Wspólną górską wędrówkę, której zwieńczeniem miało być dotarcie do schroniska Téryego, zaproponowali nam "Vader" i Basia, znajomi, z którymi mieliśmy okazję zapoznać się w marcu, w Dolinie Chochołowskiej. Ucieszyliśmy się, wiedząc, że ostatnią czerwcową przygodę w Tatrach, będziemy mogli spędzić w ich towarzystwie.
Wędrówkę rozpoczynamy w Starym Smokowcu (Starý Smokovec), ok. 990 m n.p.m.- niewielkiej miejscowości turystycznej u podnóża Tatr Wysokich na Słowacji. Na jednym z płatnych parkingów zostawiamy samochód i ruszamy w stronę dolnej stacji kolejki torowej, którą postanawiamy wjechać na Smokowieckie Siodełko (Hrebienok). Wjazd kolejką miał być przede wszystkim jakąś dodatkową atrakcją dla Nikoli, a po za tym pozwolił nam nadrobić nieco czasu, bo naszą wędrówkę rozpoczęliśmy o godz. 10.00, czyli dość późno jak na tak zaplanowany "kawałek" trasy.
Kolejką w kilka minut, pokonując ok. 250 m przewyższenia, docieramy na Hrebienok (1284 m n.p.m.). Znajduje się tutaj węzeł szlaków prowadzących m.in. na Sławkowski Szczyt, Rohatkę, Czerwoną Ławkę i Lodową Przełęcz. My, aby dotrzeć do Téryego, będziemy szli za zielonymi znakami, prowadzącymi do Jaworzyny Tatrzańskiej (Tatranská Javorina).
Pogodę mamy niepewną od samego początku, zachmurzenie i co chwila opady deszczu, nie napawają nas zbytnio optymizmem, ale póki co, o jakimkolwiek odwrocie nie ma nawet mowy.
A więc schodzimy zielonym szlakiem z Hrebienoka i już po chwili dochodzimy do Schroniska Bilika (Bilíkova chata).
Nie zaglądamy jednak do niego i schodzimy dalej w stronę Doliny Zimnej Wody, której dnem przepływa Zimny Potok. Jak się wkrótce przekonamy, potok ten tworzy kilka malowniczych kaskad zwanych Wodospadami Zimnej Wody. Do pierwszego z nich - Długiego Wodospadu, docieramy bardzo szybko. Aby zobaczyć go w pełnej okazałości należy odbić ze szlaku i zejść oznaczoną żółtym kolorem ścieżką w dół.
Nikola nie ma ochoty popuścić takiej atrakcji, a ja wraz z nią. Schodzimy pod sam wodospad, który swoim pięknem robi na nas bardzo duże wrażenie, największe z wszystkich, które jeszcze zobaczymy.
Po kilku fotopstrykach wodospadu powracamy na szlak i kontynuujemy wędrówkę.
Bardzo szybko docieramy do kolejnej kaskady, tym razem Wielkiego Wodospadu, nad którym znajduje się drewniany mostek.
Idąc dalej, mijamy kolejny z wodospadów, którym jest Skryty Wodospad.
I tak oto w ten sposób, wędrując sobie obok tych pięknych wodospadów, docieramy do Rainerowej Chatki (Rainerova chata) - 1301 m n.p.m., najstarszego górskiego schroniska w Tatrach Wysokich.
W tej kamiennej chatce wśród wielu wysokogórskich pamiątek i eksponatów, przy kaflowym piecu, można poczuć niepowtarzalny górski klimat.
Po krótkiej chwili, opuszczamy to klimatyczne miejsce i idziemy dalej za zielonymi znakami, w kierunku Schroniska Zamkovskiego (Zamkovského chata). Bardzo szybko dochodzimy do rozstaju szlaków, gdzie do naszego zielonego szlaku dołącza kolor czerwony.
Idziemy wygodną ścieżką, która doprowadza nas do najwyżej położonego wodospadu na Potoku Zimnej Wody - Wodospadu Olbrzymiego, którego kaskadę możemy podziwiać z przeprowadzającego nas nad nim mostkiem.
Idąc dalej zaczynają się wreszcie pojawiać widoki, te na które czekaliśmy najbardziej, czyli typowo górskie, a konkretnie widok na Dolinę Staroleśną i wznoszący się nad nią Sławkowski Szczyt oraz zamykający dolinę Świstowy Szczyt.
![]() |
W schronisku bardzo dużo ludzi, ale na zewnątrz udaje nam się wygospodarować wolne miejsca. Na odpoczynek przeznaczamy całkiem sporo czasu, zastanawiając się przy okazji - co dalej? Zaczyna delikatnie padać, robi się zimno i ponuro. Postanawiamy jednak iść dalej, a w razie draki zawrócić. Ruszamy więc dalej za zielonymi znakami i wchodzimy do Doliny Małej Zimnej Wody, w której towarzyszy nam cały czas szum potoku Małej Zimnej Wody.
Początkowo idziemy lasem, który po niedługim czasie zamienia się w kosówki. Cały czas szlak prowadzi nas wygodnym chodnikiem w malowniczej dolinie, której płynący potok dodaje niesamowitego uroku. Przed nami pojawiają się postrzępione szczyty górujące nad doliną, oraz próg Doliny Pięciu Stawów Spiskich, po którym spływa kaskada Złotej Siklawy. Udaje się także zobaczyć nasz cel - chatę Téryho. Wkrótce do wyżej opisanych widoków dołącza jeszcze m.in. Pośrednia Grań (2441 m n.p.m.), Żółty Szczyt (2385 m n.p.m.), oraz Żółta Ściana (2169 m n.p.m.), którą Nikola nazwała sobie słowackim mniszkiem :)
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Teraz kończy się już spacerek a zaczyna prawdziwe wchodzenie. Nachylenie jest dość spore, ale ścieżka fajnie trawersuje zbocze, dzięki czemu wchodzi się całkiem przyjemnie. Szczególnie widać to po Nikoli, która jak poczuła tylko coś skalistego, to odpaliła niczym rakieta, zostawiając nas wszystkich w tyle. Podczas wejścia cały czas mamy świetny widok na wodospad oraz Dolinę Małej Zimnej Wody.
Po około 5h i 30min. docieramy wreszcie do chaty Téryho !!!
Za nim jednak wejdziemy do schroniska, idziemy zerknąć na znajdujące się tutaj zamarznięte jeszcze Spiskie Stawy.
Zejście robimy tą samą drogą, którą wchodziliśmy. Różnica podczas wejściem a zejściem jest taka, iż mamy teraz cały czas kapitalne widoki na otaczające nas szczyty i Dolinę Małej Zimnej Wody. Widoki są tak wspaniałe, że nasze aparaty rozgrzane są niemal do czerwoności. Nadrabiamy wszystko to, co straciliśmy idąc do góry.
![]() |
![]() |
![]() |
Po przerwie schodzimy zielonym szlakiem aż do rozstaju szlaków pod Húpačkami (1285 m n.p.m.), z którego za czerwonymi znakami dojdziemy na Hrebienok. Po drodze, za plecami, cały czas nie daje nam spokoju Łomnica.
![]() |
![]() |
Tym samym, kończymy naszą kolejną, wspaniałą tatrzańską przygodę, w świetnym towarzystwie znajomych z Limanowej. To także jest zakończenie naszego trzydniowego, czerwcowego długiego weekendu, podczas którego, mimo pogody w kratkę, udało nam się odwiedzić kilka nowych, przepięknych miejsc w naszych Ukochanych Tatrach.
CZAS WĘDRÓWKI: 10 h 30 min.
NASZA TRASA:
Starý Smokovec - Hrebienok (Kolejka torowa) BILETY: 7 euro - normalny, 5 euro - ulgowy



TRASA NA MAPIE:
DATA: 21-06-2014
Mimo pochmurnej aury, super zdjęcia ;) Lubię ten szlak, ale tłumy ludzi na nim, szczególnie w lecie, zniechęcają mnie do ponownego wypadu tam :/ Może we wrześniu albo październiku.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjak zawsze szkoda że brak zapisu trasy w formie pliku GPX - choc przypuszczam że moja trasa w tamtym rejonie jest dość podobna ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam pobrać na komórkę - odpalić i ..... podążyć:
http://www.traseo.pl/trasa/slowacja-smokowiec-zamkowska-chata
Piękna aura, piękna wycieczka - tajemniczo tam mieliście :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie Rainerovej Chaty, podobno planują ją przerobić na centrum edukacji ekologicznej czy coś i wykurzyć z niej obecnego chatara, który ją reaktywował i odnowił... Barbarzyństwo :(
Z Nikoli rośnie Wam zapalony górołaz! :) Fajnie, że pogoda w drodze powrotnej co nieco Wam wynagrodziła. Pozdrawiam Was serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTatry Słowackie jeszcze mi nie są znane, ale Schronisko Téryego będzie jednym z pierwszych miejsc, któro tam odwiedzę. Dużo schronisk mieliście na swojej drodze. :) Największe wrażenie zrobiła na mnie Rainerowa Chatka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Pamiętam moje wejście 22 lata temu,równie piękne jak wasze. Jak schodziliśmy po dotarciu do schroniska Zamkovskiego nadciągnęła burza , grzmoty odbijały się od gór , robiło wrażenie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
My z burzą mieliśmy do czynienia w Tatrach rok temu, kiedy dopadła nas przy łańcuchach w pobliżu Jagnięcego Szczytu. To było 10 min. potężnego strachu !!! Pioruny walące w pobliskie ściany i odbijające się od nich grzmoty zapamiętamy chyba do końca życia :) Pozdrawiam ;)
Usuń